Księżna Jadwiga, matka Henryka Pobożnego była bardzo pobożną kobietą. Oddawała się ascezie, a jako rodzaj umartwiania wybrała między innymi chodzenie boso. Jej stopy dotkliwie to odczuwały. Medyk księżnej zrozpaczony pokaleczonymi stopami swej pani, nakłonił ją w końcu, by zakładała pantofle. Księżna zgodziła się, ale zaczęła je nosić jedynie przewiązane u paska sukni i tylko sporadycznie zakładała pantofle na stopy. Po śmierci swego syna Henryka Pobożnego, który poległ w bitwie z Mongołami pod Legnicą w 1241 r. wybrała się wraz z synową Anną, po jego ciało. Wyruszyły z klasztoru w Trzebnicy, gdzie w obydwie przebywały i udały się do Legnicy, a potem do Wrocławia, by pochować syna i męża. Księżna Jadwiga swym zwyczajem nie zakładała pantofli dotkliwie raniąc swe stopy na kamienistym i twardym dukcie. W drodze powrotnej do klasztoru była wielce strudzona i postanowiła odpocząć przez chwilę. Na trakcie pomiędzy Wądrożem Wielkim, a Mierczycami było niewielkie wniesienie, a na jego szczycie głaz. Księżna Jadwiga stanęła na ogromnym kamieniu, by z wysokości spojrzeć jeszcze raz w kierunku Legnicy, na niedawne pole bitwy. Ze wzniesionymi rękoma ku górze dziękowała Bogu za waleczność i mądrość poległego syna, dziękując za jego życie i powierzając go Panu po śmierci. Wtedy to kamień zmiękł, a bose stopy księżnej Jadwigi odcisnęły w nim swój ślad. Widzieli to towarzyszący Jadwidze dworzanie i ludność okolicznych wsi. Od tamtej pory kamień otaczano czcią i nikt nawet nie myślał, by go stamtąd usunąć. Ale minęły stulecia i w XIX w. właściciel pola, na którym leżał głaz chciał go przenieść, a nawet rozbić. Ludzie przestrzegali gospodarza przed tym twierdząc, że święty kamień winien pozostać na miejscu. On jednak nikogo nie słuchał i umówił z robotnikami, którzy mieli mu pomóc w tej ciężkiej pracy. Nazajutrz robotnicy gotowi do rozbicia kamienia czekali na właściciela pola, ten jednak się nie zjawił. Mieszkańcy okolicy, jego sąsiedzi opowiadali, że podobno „dopadła go zemsta niebios” za chęć rozbicia świętego kamienia. Od tamtego czasu nikt nie próbował kamienia usunąć i pozostaje on na swym odwiecznym miejscu ze śladem odciśniętych stóp świętej Jadwigi, patronki Śląska.
Kamień św. Jadwigi
